Tylko mama jest odpowiedzialna

Rozwiązania, gdy ojciec czuje się wykluczony

.
Tekst ostatnio zaktualizowany: 2024-06-18

Kiedy mama mówi: "Proszę to zostawić, ja to zrobię".

Kiedy rodzi się dziecko, rodzice muszą poradzić sobie z wieloma dużymi i małymi zadaniami: uspokajanie i przytulanie, mycie i zmiana pieluch, karmienie i zabawa. Negocjowanie, kto robi co i kiedy, nie zawsze jest łatwe. Jednak staje się to szczególnie skomplikowane, gdy rozwija się dynamika, która pozostawia ojca poza równaniem.

Image

Hannes* zawsze ma przygotowaną małą zabawkę dla swojego syna, gdy przychodzi czas na zmianę pieluszki. Ponieważ 18-miesięczny Ben szybko nudzi się na przewijaku, obraca się tam i z powrotem, szarpie pieluchę - i sprawia, że jego ojcu poci się czoło. "Bez zabawek zmiana pieluchy może być dla mnie stresująca" - mówi Hannes. "Ale dla mnie to właściwie to samo" - dodaje jego żona Merle. Fakt, że dwoje 32-letnich rodziców otwarcie przyznaje się przed sobą do swoich trudności, od dawna nie był sprawą oczywistą.

Nikt nie jest w stanie sprostać każdej sytuacji

Przez niemal cały pierwszy rok po narodzinach Bena role były wyraźnie podzielone: Merle wykazywał się pewnością siebie w obchodzeniu się z dzieckiem, a Hannes zachowywał się tak, jakby z pewnością też mógł to zrobić - gdyby tylko miał okazję to udowodnić. "Z mojej perspektywy wyglądało to tak: gdy tylko wziąłem malucha na ręce, Merle stanął obok mnie i przypomniał mi, że muszę podtrzymywać jego główkę, bo inaczej jedna ręka się ugnie. Kiedy go przytulałam, powiedziano mi, że Ben musi lepiej oddychać. A kiedy zmieniałem mu pieluchę, zajmowało to Merle zbyt dużo czasu i wolała robić to sama" - wspomina Hannes. W końcu Merle przejęła prawie wszystkie zadania bezpośrednio, a on stanął obok lub poszedł robić inne rzeczy. Z drugiej strony Merle mówi: "Nawet podczas ciąży myślałem, że Hannes nie angażuje się wystarczająco. Jego życie toczyło się normalnie, podczas gdy ja czytałam książki i chciałam wiedzieć, co to znaczy mieć dziecko".

Brak poczucia bezpieczeństwa bez pozytywnych doświadczeń

Pierwszy poważny kryzys nastąpił, gdy Hannes pozwolił dziecku wyślizgnąć się z ręki podczas kąpieli. "Ben miał około sześciu tygodni. Nie trzymałem go prawidłowo i zanurkował całkowicie w wiadrze kąpielowym. Kiedy spanikowałem i próbowałem go ponownie złapać, prawie przewróciłem całe wiadro, w tym dziecko" - mówi Hannes. Oboje uważają, że takie rzeczy się zdarzają. W tamtym czasie Merle straciła wiele zaufania do Hannesa i jego niezawodności - a jego niepewność wzrosła. Czuła również, że jego nerwowość przenosiła się na dziecko. "Kiedy Hannes próbował uspokoić krzyczącego Bena w nocy, krzyk zwykle stawał się jeszcze głośniejszy i w pewnym momencie po prostu spróbowałam. To działało lepiej. Ale nie przyszło mi do głowy, że Hannes może być zdenerwowany, ponieważ obserwowałam go i jego próby uspokojenia go i komentowałam je ", mówi Merle.

Rozmawiając ze sobą

Oglądanie duetu matka-dziecko było dla Hannesa coraz bardziej bolesne. "Coraz częściej czułem się jak piąte koło u wozu i bałem się, że później nie będę w stanie zbudować relacji z Benem" - mówi. W końcu młodzi rodzice kłócili się coraz częściej: on oskarżał ją o kurczowe trzymanie się dziecka i nieumiejętność odpuszczenia. Ona uważała te oskarżenia za odwrócenie uwagi, aby nie musiał się o nic martwić. Kiedy wiele miesięcy później wspólny przyjaciel poruszył temat terapii dla par, do Hannesa i Merle dotarło, że zaczynają potrzebować wsparcia.

Szukali porady i znaleźli mediatora dla par. "Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że wszystko zależy od właściwej rozmowy. W jakiś sposób przegapiliśmy okazję, by jasno wyrazić nasze życzenia i interesy, aby druga osoba mogła zrozumieć, co się w nas dzieje" - mówi Hannes. W trakcie mediacji para ćwiczyła słuchanie ze współczuciem i stawianie się w sytuacji partnera.

Hannes starał się ponownie bardziej zaangażować i bardziej zaufać sobie, aby podjąć się wszystkich zadań - nawet jeśli na początku był niepewny. Merle cofnął się o krok i pozwolił ojcu i synowi wspólnie doświadczać rzeczy. "Z czasem stałem się bardziej zrelaksowany, gdy Hannes i Ben byli razem. Mediacja pomogła mi po prostu pozwolić sprawom toczyć się swoim torem i nie myśleć, że muszę coś poprawić" - mówi Merle.

Oboje rodzice nauczyli się rozwijać zaufanie do umiejętności Hannesa jako ojca i pozwolić mu na własny sposób radzenia sobie z synem. "Nie skończyliśmy jeszcze tego tematu", mówi Hannes, "ale teraz wiem, że odgrywam ważną rolę dla Bena, że mogę go pocieszyć i nakarmić, a on lubi to tak samo jak ja, kiedy się przytulamy".

* Wszystkie imiona zostały zmienione.

Proszę przeczytać artykuł na ten temat "Wreszcie trójkąt! Co teraz?" na portalu planowania rodziny Federalnego Instytutu Edukacji Zdrowotnej.


In dem Video „Maternal Gatekeeping (Türstehermutter)“ auf unserem YouTube-Kanal Familienportal.NRW (Playlist „Aktive Vaterschaft“) gibt der Paar- und Familienberater Achim Schad Hintergrundinfos und Tipps.